Gawęda o bogactwach
Do drużynowych/prowadzących gawędę: (poproście swoich harcerzy, by zamknęli oczy i wyobrazili sobie sytuację, jeśli macie możliwość, możecie włączyć odgłosy fali, by wprowadzić nastrój)
Pewnego razu bardzo bogata rodzina postanowiła wybrać się na wakacje nad morze. Rodzina składała się z mamy, taty i dwóch synków. Starszy znakomicie budował zamki, młodszy nie umiał tego robić, ale zawsze starał się pomagać bratu i uważnie się przyglądał.
Siedzieli więc na plaży, śmieli się i budowali zamek. W tym samym czasie, brzegiem morza przechadzał się chłopiec ubrany w niemodną koszulkę i spodenki. Rozmyślał nad swoim życiem patrząc w dal morza. Był smutny, przygnębiony. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Każdy był zajęty własnymi sprawami i zabawą. Ale wracając do chłopca.. rok temu utonął jego ojciec. Od tego czasu przerażała go otchłań wody. Bał się pływać, choć robił to doskonale. Po śmierci ojca nie umiał się pozbierać. Został sam.
Tak przechadzając się i wpatrując się w morze, chwilami spoglądał na plażę. Rzuciła mu się
w oczy pewna bogata rodzina, pokaźny namiot na plaży, nowoczesne zabawki do piasku, ładne ubrania. Tata robiący zdjęcia dwójce synkom najnowocześniejszym telefonem. Chłopiec spojrzał
z zazdrością, westchnął i poszedł dalej.
Dwaj bracia dalej budowali zamek. Młodszy chłopiec nieumiejący budować zamków postanowił pójść po wodę do morza aby brat mógł zrobić fosę. Nalewał już wodę, lecz nagle jego wiaderko zabrał nurt wody. Maluch próbował je złapać, Nagle… Poczuł jak jego ciało zostaje porwane przez morze. Zaczął krzyczeć … Na próżno. Rodzina nie słyszała, zapatrzeni byli w nowoczesny telefon tatusia, którym przed chwilą robił zdjęcie bawiącym się synkom. Maluch oddalał się coraz dalej, powoli tracił siły.
W tym samym czasie, brzegiem wracał ze spaceru biedny chłopiec. Zauważył tonącego chłopca… Przypomniał sobie znowu o ojcu, o tym jak strasznie nienawidzi morza i jak się go boi.
Nie tracąc czasu, rzucił się w fale morza. Widząc zamieszanie, rodzice malucha oderwali się
od telefonu i zaczęli biec w stronę stojącego tłumu. Wszyscy klaszczą. Jest! Żyje!
Milioner był bardzo wdzięczny, nie chciał nawet myśleć co by było gdyby jego pociecha się utopiła. Podziękował biednemu chłopczykowi i wręczył mu pakunek, w którym były pieniądze.
On popatrzył na bogacza, uśmiechnął się i powiedział: „ Proszę pana… Ja nie chcę waszych pieniędzy, jeżeli chcecie coś dla mnie zrobić, to powiedzcie komuś, żeby mnie pokochał…”.
Pytania pomocnicze do dalszej części:
1.O czym była gawęda? Jak ją rozumiecie?
2. Jaki morał płynie z gawędy?
3. Jak rozumiecie cytat „Miej serce i patrzaj w serce”?
4. Jakie bogactwa są dla Was w życiu najcenniejsze?
5. Jakie prezenty są dla Was najbardziej wartościowe? Co chcielibyście dostać na miejscu chłopca?
Opracowanie pwd. Julia Czekalska HO.